Czemu tak wolno! No błagam! Szybciej! Co za upierdliwy czas! Jak można tak wolno płynąć?!
Wrrr…
Jadę do Polańczyk, znów. Po poprzedniej wizycie w Polańczyku zaczęłam pisać, ale nie wyszło mi. Napisze wszystko co pamiętam później. Tzn. Kiedyś. A teraz siedzę i słucham jak mój kot dziwnie oddycha.
Rodzice kupili dom, ale fajnie. Nie, nie fajnie. A może jednak fajnie? A skąd ja mam kurde wiedzieć?! Z jednej strony super, z drugiej nie. Wnerwia mnie opcja dojeżdżania do szkoły. Super, bo autobus, ale lipa, bo wiecznie ta sama droga.
Plemnik mnie wkur_ia, ale to nic nowego.
Michał jak zwykle jest poje_any, ale to też nic nowego.
Natalka standardowo robi samych jeba_ych kłopotów rodzicom.
Wrrrr… Nie żebym ja była święta. Pozytywne nastawienie się skończyło wraz z uwolnieniem debilizmu mojego rodzeństwa.
Nie wiem jak można tak nienawidzić swojej rodziny jak ja nienawidzę swojej. Eh. I to na prawdę.